“Napis”- ” Géralda Sibleyrasa to opowieść o trzech małżeństwach mieszkających po sąsiedzku. Ale czy na pewno tylko o tym? Co kryje się pod symboliką postaci i jaki jest wydźwięk sztuki – o tym mówi Paweł Paszta – reżyser spektaklu.
Gdybyś miał trzema słowami opisać ten spektakl, to jakie byłyby to słowa?
– Komedia, tragedia… nadzieja.
Komedia i tragedia? To dość sprzeczne…
– Z jednej strony ten spektakl jest zabawny, śmieszny, mówiący o rzeczach zwyczajnych takich jak mieszkanie w bloku, przyrządzanie jedzenia, picie alkoholu i tak dalej… ale pod spodem w tym tekście jest mnóstwo. Historia wielu problemów, z którymi nie potrafimy sobie w życiu poradzić. I to są te elementy tragiczne.
Więc ten spektakl jest o…?
– O lęku. O lęku przed czymś czego nie znamy. To jest ta „podszewka” i to jest coś bardzo typowego, dla nas wszystkich. Strach przed nieznanym i obcym.
Trzy rodziny. Trzy różne postawy życiowe i trzy różne symbole…
– Tak, państwo Bouvier – starsze i bardzo konserwatywne małżeństwo; państwo Cholley – którzy bardzo chcą być modni i nowocześni, ale tak naprawdę również nie znoszą zmian i nowi mieszkańcy kamienicy, czyli państwo Lebrun – młodzi, pragnący normalnego życia i dla pozostałych sąsiadów bardzo podejrzani. Pan Lebrun jest wybitnie niewygodny, gdyż od razu dostrzega hipokryzję w mieszkańcach kamienicy… a potem pojawia się NAPIS.
Dlaczego trzeba zobaczyć „Napis” ?
– Nie trzeba… ale można. Bo pomimo tego, że postacie w spektaklu są nieprawdziwe i przerysowane, to tak naprawdę bardzo podobne do nas. A poza tym, przecież wszyscy lubimy komedie…
fot. Wojtek Szabelski